Pomimo, że przez ostatnich kilka lat na rynku ukazało się naprawdę wiele tytułów o "ciężarówkowej" tematyce, oczekiwaniu na premierę Euro Truck Simulator 2 towarzyszyło prawdziwe napięcie, podkręcane dodatkowo przez kolejne przesunięcia daty debiutu. Sam nie jestem zapalonym "truckerem", ale krótsze lub dłuższe romanse nawiązywałem z wieloma podobnymi produkcjami począwszy od legendarnego Hard Truck 2. ETS 2 załapał się na listę gier, które po prostu muszę odpalić szczególnie dzięki fajnie zrealizowanym Trucks & Trailers oraz tegorocznemu Scania Truck Driving Simulator. I choć w ogólnym rozrachunku ETS 2 nie jest żadnym objawieniem dla gatunku, tytuł ten ma naprawdę wiele zalet, które docenią wszyscy zakochani w prowadzeniu ciężarówek.
Przy pierwszym uruchomieniu Euro Truck Simulator 2 w oczy rzuca się przede wszystkim rozległa mapa, z naprawdę gęsto poprowadzoną siecią dróg i autostrad. Sięga ona od Wielkiej Brytanii, przez Francję, Belgię, Holandię, Szwajcarię, Włochy, Niemcy, Austrię, Czechy i Słowację aż do Polski. Niektóre państwa potraktowane zostały trochę po macoszemu - np. Włochy czy Polska to jedynie trzy miasta i kilka dróg, ale dobre i to. Poszczególne kraje różnią się między sobą wyglądem dróg i klimatem, ale nie ma między nimi diametralnych różnic - no może oprócz Wielkiej Brytanii, po której oczywiście poruszamy się po lewej stronie jezdni, co jest fajnym urozmaiceniem dla osoby mieszkającej w kraju z ruchem po prawej stronie. Moim zdaniem zawodzą trochę miasta - olbrzymie metropolie przypominają co najwyżej małe miasteczka i składają się z kilkunastu dróg; na szczęście nie powstały one w oparciu identyczne schematy jak to bywało w poprzednich grach z tego gatunku, nie jeździmy więc po miastach klonach, które różnią się tylko nazwami. I całe szczęście, bo byłby to chyba zbyt potężny, choć nie jedyny cios dla realizmu zadany przez ETS 2. Np. przejeżdżając przez Kotlinę Kłodzką w stronę Czech nie czułem się zupełnie inaczej niż pokonując trasę Poznań - Szczecin, a przecież charakterystyka terenu i okoliczny krajobraz powinny być diametralnie różne. Dlatego też w rezultacie zacząłem się zastanawiać czy nie wolałbym zamiast kilku państw jednego, może nawet fikcyjnego, ale oddanego w naprawdę szczegółowy sposób - góry i doliny, lasy i pustynie, jeziora i rzeki, autostrady, drogi krajowe i małe, zapomniane przesmyki pomiędzy jedynie kilkoma, ale dobrze przygotowanymi i oddanymi miastami... Ale oczywiście to tylko moje marzenia.